Jeszcze gorące i świetne wystąpienie Davida Camerona na brytyjskim TED, podczas którego lider konserwatystów stawia tezę (wcześniej stwierdzając, że rządy mają coraz mniej pieniędzy i coraz mniej władzy) , że połączenie sensownej politycznej wizji ze zdobyczami rewolucji informacyjnej daje szansę na odnowienie polityki, służby publicznej w efekcie polepszenie jakości życia.
Cameron pokazuje w czym tkwi siła Sieci oraz jakie jej wartości są mu bliskie. Otwarcie przyznaje, że polityka to sztuka panowania nad ludzkimi umysłami, a wiedza o mechanice podejmowania decyzji i psychologii zachowań (przywołuje pojęcie ekonomii behawioralnej) może w tym tylko pomóc w prowadzeniu efektywnej polityki.
W tym niemal 14 minutowym wystąpieniu David Cameron – następny premier Wielkiej Brytanii – dowcipnie zaczyna, wchodzi z mocnym slajdem pokazującym globalne zadłużenie i właściwie mówi z takim napięciem, skupieniem i magnetyczną siłą, że ten sam efekt mógłby osiągnąć bez obrazków za swoimi plecami.
Dla równowagi warto zobaczyć jak mówi Gordon Brown (występ też na TED w ubiegłym roku), w sensie osobowościowym zupełnie inny typ mówcy, mniej teatralny, ale za to jakże autentyczny. Brytyjski premier też marzy o lepszym świecie i odpowiedzialnej polityce, odwołując się do globalnej świadomości budowanej przez Sieć.
Brown w swojej prezentacji użył tylko emocjonalnie oddziałujących zdjęć, aby wprowadzić do tematu, reszta to wciągające i oddziałujące szalenie emocjonalnie opowieści.
Cameron czy Brown? Który z politycznych konkurentów jest lepszym mówcą?