Papież Benedykt XVI niestety nie rozumie internetu

W kilku serwisach informacyjnych zauważylem wpis pod tytułem Papież: internet może powiększyć samotność i wyobcowanie (ten sam tytuł na różnych stronach oznacza, że to notka z PAP-u z niezmienionym tytułem).

O mój Boże, pomyślałem. Niedobrze, gdy następca Apostoła Piotra tak krytyczne słowa wobec internetu wypowiada, tylko drzazgę w Sieci dostrzega, a nie akcentuje jego twórczego aspektu.

Słowo wyjaśnienia. Papież zabrał głos w sprawie internetu, gdy wraz ze swoją Radą ds. Kultury zastanawiał się jak skutecznie głosić słowo Boże, aby dotarło one do chrześcijan wątpiących czy obojętnych. Zagadnieniu temu papież poświęcił swoją najnowszą adhortację apostolską Verbum Dominii (w całości tutaj po polsku.)

Szerszą niż podały serwisy treść papieskiego wystąpienia publikuje jak zwykle niezawodna Opoka. Papież twierdzi, że do misji głoszenia Dobrej Nowiny (a komunikacja jest wszak kluczowym elementem misji Kościoła) zaprzęga nowe języki i nowe sposoby komunikowania. Niezdolność języka do tego, by przekazywać głęboki sens i piękno doświadczenia wiary może się przyczynić do obojętności wielu, zwłaszcza młodych. To ciekawe interpretacyjnie zdania, bo z jednej strony Kościół obecny jest w Sieci i ma szereg ciekawych inicjatyw, ale w tym rzecz, aby mówić takimi językami i dobierać takie komunikaty, które poza to ograniczenie języka wyjdą.

I teraz akapit z oskarżeniem – jak się domyślam – skierowanym być może przeciwko serwisom społecznościowym, być może przeciwko wirtualnym kontaktom w ogóle.

Dziś wielu młodych, oszołomionych niezliczonymi możliwościami oferowanymi przez sieci informatyczne czy inne technologie, nawiązuje formy kontaktu, które nie przyczyniają się do wzrostu w człowieczeństwie, ale grożą nawet zwiększeniem poczucia samotności i zagubienia. Wobec takich zjawisk mówiłem nieraz o kryzysie edukacyjnym, na który można i trzeba odpowiedzieć inteligentnie i twórczo, starając się rozwijać komunikację humanizująca, która by budziła sens krytyczny oraz zdolność oceny i rozeznania”.

Wolałbym osobiście, gdyby ten oskarżycielski akapit w wykonaniu Benedykta XVI brzmiał na przykład tak:

Dziś wielu młodych, oszołomionych niezliczonymi możliwościami oferowanymi przez sieci informatyczne czy inne technologie, nawiązuje formy kontaktu, które przekraczają granice światopoglądowe, społeczne czy religijne. Dzięki internetowi ludzie w potrzebie nabierają odwagi, aby mówić o swoich problemach, chorobach i dzięki tym kontaktom mają więcej wiary i nadziei na lepsze życie. Wirtualne znajomości zamieniają się w trwałe przyjaźnie,  a uczestnictwo w społecznościach i kontakt z ludźmi podzielającymi ich wartości i troski jest szansą na wyjście z mrocznego kręgu samotności i zagubienia.

Odpowiedzią na kryzys edukacyjny jest wiele wspaniałych oddolnych inicjatyw edukacyjnych podejmowanych przez internautów, których połączyła ich wspólna pasja. Na ten kryzys można i trzeba odpowiedzieć inteligentnie i twórczo, starając się rozwijać komunikację humanizującą, która by budziła sens krytyczny oraz zdolność oceny i rozeznania, a najwspanialszym tego przykładem jest chociażby globalna inicjatywa znana jako TED: Technology, Enterteinmant, Design. Tu naukowcy, myśliciele, artyści, przedsiębiorcy dzielą się swoją wiedzą, talentami, radością z odkrywania i poznawania tajemnic tego pięknego świata, który stworzył Pan. Piękne świadectwo dają pasjonaci z całego świata, którzy inicjują lokalne spotkania znane jako TEDx, włączając tym samym do globalnego strumienia myśli sprawy lokalne i lokalnych twórców. A z tego tryskającego ku chwale Pana źródła wiedzy każdy spożywać może, bo wystąpienia te dostępne są w internecie dla każdego, kto spragniony nowej wiedzy, inspiracji i chce wziąć udział w tej duchowej i twórczej wieczerzy.

Szczęść Boże wszystkim internautom.