Jestem świeżo po lekturze książki The Presentation Secrets of Steve Jobs. How to Be Insanely Great in Front of Any Audience napisanej przez Carmine Gallo, trenera komunikacji, a także felietonistę BusinessWeeka.
Właściwie taka książka mogłaby powstać już wiele lat temu (ta została wydana we wrześniu 2009 r.) , bo wystąpienia Steve’a Jobsa od zawsze oczekiwane są z wielką uwagą i zwiastują nowe produkty Apple’a.
Jest jednak chyba tak, że sztuka tworzenia prezentacji i publicznych wystąpień właśnie w ostatnim czasie stała się powszechnie znana i szerzej pożądana. Wraz z przemianami w komunikacji internetowej do głosu do chodzi nowy język, gdzie słowo nie jest jedynym nośnikiem informacji. I nie jest to kwestia trendu czy mody, ale rozumienia działania mózgu.
W komunikacji nie idzie o samą logikę przekazu, ale formę i sposób jego dostarczenia. Obraz, dźwięk, inne bodźce, skojarzenia, humor, emocje, kontekst decydują nie tylko o tym, czy skutecznie trafimy z komunikatem do odbiorców. Kluczowe jest to kim jest i co potrafi sam prezenter.
I tak dochodzimy do Steve Jobsa, który nie tylko wie jak to się robi, który nie tylko potrafi porywać widownie swomi prezentacjami, ale który ma także tę wyjątkową pozycję, że mówi o najciekawszych produktach w swojej branży i zarazem jest ich pomysłodawcą lub współtwórcą.
Czy ktoś może podskoczyć Steve’owi? Wydaje się, że Apple mając takie produkty jak Macbook, iMac, iPod, iPhone, które mają w sobie to co najlepsze z myśli technologicznej, są estetycznie zjawiskowe, zaskakująco proste i ( nie bójmy się tego słowa) zmieniają świat, nie trzeba już wiele wysiłku, aby je sprzedać.
Carmine Gallo dokonuje szczegółowej analizy prezentacji Steve’a Jobsa, odkrywając całą jej mechanikę. Książka jest świetnym podręcznikiem dla każdego, kto chce wyjść na scenę i zostawić po sobie niezapomnianie wrażenie, ale uprzedzam, że Gallo nie skupia się tu na tworzeniu prezentacji jako takich (te które robi Jobs są zresztą specyficzne), ile traktuje je jako jeden, oczywiście istotny element w show Steve Jobsa.
To co kluczowe w wystąpieniach Steve’a Jobsa to niegasnąca pasja do tego co robi i autentyczna radość w opowiadaniu o kolejnych przełomowych produktach i usługach, którym nie szczędzi szczodrych słów. A produkty Apple noszą osobiste piętno Jobsa i jego obsesyjnego przywiązania do estetyki, prostoty i dbałości o szczegóły.
Podobnie jest z wystąpieniami. Jobs używa prostych, ale starannie dobranych słów, oszczędnych slajdach, które przez to, że zawierają głównie zdjęcia (lub niewiele tekstu) pozwalają skupić się wyłącznie na dobrej nowinie.
Autor książki Carmine Gallo opowiada w dużym skrócie o sekretach Steve’a Jobsa
To jednak co może być zaskoczeniem to trud włożony w przygotowanie show. Jobs prezentuje publicznie swoje produkty od trzydziestu lat i jego wystąpienia (można obejrzeć na YouTube) przeszły długą ewolucję a on sam nabrał doświadczenia. Jednak każde wystąpienie na MacWorld Expo czy WWDC (Worldwide Developers Conference) jest staranie wyreżyserowane i wielokrotnie przećwiczone.
Jobs jak aktor pracuje nad tekstem, ćwiczy, powtarza, szlifuje detale, aby podczas premiery produktu wszystko poszło jak po maśle i sprawiło naturalne wrażenie.
Moim ulubionym wystąpieniem Steve’a Jobsa jest jego gościnne wystąpienie (Steve Jobs’ 2005 Stanford Commencement Address) na zakończeniu roku akademickiego w Stanford University w 2005 r. Jobs łamie w nim wszystkie swoje prezentacyjne zasady 😉 : czyta z kartki (a więc rzadko nawiązuje kontakt wzrokowy z widownią), stoi za mównicą, nie używa slajdów i opowiada o sobie. Ale to ta właśnie opowieść rzuca na kolana.