Cenię metafory, dlatego przy różnych okazjach, gdy opowiadam o prezentacjach, brawurowo porównuję autora prezentacji do didżeja, a samą prezentację do remiksu.
Co robi DJ? Dobiera repertuar stosowanie do miejsca i odbiorców, miksuje muzykę, układa całość w autorski strumień bitów, scratchuje, umiejętnie tworzy klimat, aby ludzie miło spędzili ze sobą czas i nie rozeszli się do domów. DJ przerabia twórczo również utwory innych artystów tworząc z nich nowe kawałki, czasami nadając im ciekawsze brzmienie niż miał pierwowzór.

Fot. Rondo Estrello / www.rondostar.com / Flickr / CC BY-SA 2.0
Uprzedzę Twoją wątpliwość: oczywiście, że fundamentalna różnica między DJ-em a prezenterem polega na tym, że zadaniem tego pierwszego jest zabawianie ludzi, a zadaniem drugiego (w pierwszej kolejności) jest interesujące przekazanie informacji, podzielenie się wiedzą, przekonanie do swoich racji czy inspiracja.
Nie oznacza to jednak, że nie może przeprowadzić prezentacji ciekawie, z przytupem i humorem w pełni angażując percepcję odbiorcy, wchodząc z nim w interakcje i kształtując atmosferę spotkania. Przeciwnie, powinien umiejętnie połączyć jedno z drugim, co oczywiście nie jest łatwe, wymaga pracy, pomysłów, doświadczenia itd.
Pomyśl o prezentacji jak o remiksie
Autor przygotowując slajdy stosuje wiele technik, które sprowadzają się właśnie do twórczego miksowania istniejących treści i nadawania im przyciągającej uwagę formy.
Podczas prezentacji autor/didżej wykorzystuje kawałki dobrze znane (dostępne informacje, wiedza), czasami są to nawet przeboje (gorące tematy), ale wyciąga też rzeczy zapomniane albo szerzej w ogóle nie znane i podaje je w autorskim układzie (scenariusz).
Bo oryginalny wsad do prezentacji to nie tylko teksty i wiedza, forma graficzna, pomysł na spięcie całości, ale także układ slajdów, czyli narracja, która ma kluczowe znaczenie dla występu. To także te elementy, które podlegają bezpośredniemu remiksowi, czyli dobór zdjęć, rysunków, filmów, animacji, cytatów, kodów kulturowych, memów i innych zapożyczeń, które pomagają jak najlepiej dotrzeć z przekazem.
Prezenter planuje scenariusz i raczej rzadko od niego odbiega, co różni go od didżeja, który zarówno trzyma się swojego planu jak i zwyczajowo improwizuje. Warto o tym pamiętać, aby podczas prezentacji być gotowym na freestyle i wczuć się w klimat spotkania.
A kiedy będziesz prezentować następny raz bądź jak Franek Kimono i powiedz sobie w duchu tak: przed publicznością stoję, żadnej prezentacji się nie boję… 😉
Chcesz pogadać o tej metaforze? Czekam na komentarze na Facebooku.