Sekret studia Pixar: zadowala nas tylko perfekcja

Tygodnik FORUM (nr 29/2010) w tekście Gwiazda ruchomej kreski przypomina historię sukcesu studia Pixar, które Steve Jobs stworzył na bazie odkupionego w 1986r. od George’a Lucasa działu animacji komputerowej Lucasfilm.

W 1995 r. powstał Toy Story, film, który doczekał się 2 kolejnych cześci, z ostatnią wyświetlaną od czerwca Toy Story 3.


W międzyczasie Pixar stworzył inne opowieści, które z wielką przyjemnością i wzruszeniem oglądają nie tylko dzieci, ale i rodzice, w tym ja: Dawno temu w trawie, Potwory i spółka, Gdzie jest Nemo?, Iniemamocni, Ratatuj, Auta, WALL-E, Odlot.

Autor tekstu Ryan Gibley z The Guardian daje ciekawe wyjaśnienie sukcesu Pixara.

Pixar zbudował swoją pozycję za pomocą prostej, ale zastanawiająco rzadko stosowanej formuły: dążenia do perfekcji. Studio poświęca najpierw długie miesiące na opracowanie scenariusza i fabuły, a dopiero potem zajmuje się budowaniem charakterów bohaterów czy dialogami.(…) Sekretem studia, jeśli można mówić o jednym sekrecie, jest założenie, że nie chodzi o zrobienie wspaniałych filmów dla dzieci, tylko w ogóle wspaniałych obrazów.

Z kolei Brad Bird, który wyreżyserował Ratatuja twierdzi, że błędem, który popełniamy, jest uznawanie animacji za sztukę filmową dla dzieci. Zaś animacja to sposób opowiadania historii. A twórcy zapewniają, że ich filmy nie są przeznaczone wyłącznie dla dzieci, ale dla osób, które mają podobny gust.

I jest jeszcze jedna różnica w strategii wg Ryana Gibleya, która odróżnia Pixara od DreamWorks. W filmach Pixara nie ma za dużo aluzji do współczesności, do celebrytów czy znanych marek; mają one bowiem niepotrzebnie postarzać film i czynić go mnie uniwersalnym.

Z pewnością Pixar oprócz robienia wspaniałych obrazów, stawia sobie za cel opowiadania wspaniałych i na tyle uniwersalnych historii, że wzruszają także dorosłego widza.