– O, Jarek, jesteś! Czy wiesz, że pani jest z Poznania? Mieszka tutaj i jest kelnerką, a w Polsce skończyła historię.
– Polski historyk zawsze rozpozna polskiego historyka – zażartowałem, ale pani nie zrozumiała, co mówię. Rozmawiała z Ryszardem, nie wiedząc, kim on jest.
– To Ryszard Kapuściński – wyjaśniłem.
– Przykro mi, ale ja rzadko oglądam telewizję – odparła, uśmiechnęła się miło i odeszła.
Anegdotę przytacza Jarosław Mikołajewski, przyjaciel reportera, wówczas szef Instytutu Polskiego w Rzymie. Wspomina go w „Sentymentalnym portrecie Ryszarda Kapuścińskiego“. Kapuściński, sam poeta, urzeczony poezją Mikołajewskiego zadzwonił do niego z prośbą o spotkanie.
Domosławski ukazał obszernie twarz reportera non-fiction, Mikołajewski pokazuje absolutnie prywatną twarz Ryśka. Poznajemy także ostatnie notatki skreślone na szpitalnych karteczkach i wiersz, którym Kapuściński – czekający na ważną operację – w pewnym sensie pożegnał się ze światem.
Dziś mija 8 lat od śmierci Kapuścińskiego.
[997 znaków]